6.jpg
-
1 -
1 Chodzi rok -
13 -
14 -
19 -
2 -
20 -
3 -
4 -
5 -
6 -
Bajka o łaciatym słoniu -
Czytamy sylabami -
Czytanie -
Czytanie sylabami -
czytanki z obrazkami -
Dzień Dziewczynek -
DZIEŃ PRZEDSZKOLAKA -
Elementarz -testy do czytania metodą sylabową -
Figury geometryczne - pociąg -
Figury geometryczne, kształty -
Ginące zawody -
Instrukcja -
jesień -
kalendarz - wagony miesiące -
kolorowanka -
kolorowanki -
Książeczki dla dzieci -
Książeczki z serii Poczytaj mi mamo -
Miesiące -
Murzynek Bambo -
Obrazki do nauki czytania -
obrazki i wyrazy -
Pani Monia -
Plany pracy wyrównawczej na cały rok -
Prezentacje multimedialne dla dzieci -
Skąd się bierze mleko -
Starsze i bardzo stare książeczki dla dzieci -
Ukryte literki -
ułóż figurę - dopasuj elementy -
W krainie zabaw sześciolatka - Wycinanka -
wybór tekstów literackich nowa era -
Wycinanki -
Wycinanki na cały rok szkolny -
zaczarowane słowa Dorota Niewola -
Zeszyt 14 -
Zeszyt 15 -
Zeszyt 16 -
Zeszyt 17 -
Złota kaczka
Zbudził raz marzec pannę Juliannę.
- Spójrz, jak słoneczko błyszczy poranne! Idźże czym prędzej na spacer miły. Już wszystkie panny to uczyniły.
Pyta Julianna tuż przed okienkiem:
- A jaką, Marcu wziąć mam sukienkę?
- Weź tę leciutką, tę w kwiatki, zwiewną, pogoda ładna będzie na pewno. I kapelusik – ten
z różyczkami. I pantofelki – te z dziureczkami.
Biegnie Kulisia wesoła taka, zdejmuje lekką suknię z wieszaka.
Bierze kapelusz pełen różyczek. Frr... już wybiegła.
Mknie przez uliczkę i myśli sobie:
„Pójdę w aleję, już się tam wiosna na drzewach śmieje”
Lecz marzec psotnik pannę dogania, chmurami szybko niebo zasłania. Namieszał deszczu
i chlusną z cebra. Biją biczykami śliczne ze srebra. Panna Julianna narobi krzyku:
- Ej, psotny Marcu, psotny deszczyku! – Mój kapelusik nie na deszcze!
I frr ....pobiegła przebrać się jeszcze. Wzięła parasol, czapkę na słoty.
- Nic mi już teraz marcowe psoty!
Lecz Marzec psotnik pannę dogania. Szepnął coś słonku, bo się wyłania i tak przygrzewa
i tak przypieka. Z panny pot spływa, panna narzeka:
- Ej nie na słońce grube ubiory. Ależ ten Marzec do psoty skory!
Miesza jak w garncu słońce i deszcze. Pójdę się chyba przebrać raz jeszcze.
Znów się przebrała, biegnie z podwórka. Ujrzał ją ptaszek, ten w szarych piórkach i ćwierkną głośno:
- Dziwie się pannie, że piórka zmienia tak nieustannie. Ja, kiedy deszczyk mam na ogonku, wysycham sobie na słonku.